Stanisław Werner urodził się 4 października 1888r. w Adamczowicach. Jego ojciec, Kazimierz Werner, był rządcą majątku Kosarzew Średni. Natomiast matka miała na imię Józefa i to wszystko co wiadomo na jej temat. W listopadzie 1905 r. siedemnastoletni Werner przyjechał wraz z rodzicami do Radomia oraz rozpoczął naukę w VII klasie Szkoły Handlowej.
Czasy, w których żył nie należały do najłatwiejszych. Po upadku powstania styczniowego (1863-64) zaborcy zaostrzyli represje wobec Polaków. Car Rosji postanowił zlikwidować Królestwo Polskie - zmieniono nazwę na Kraj Przywiślański. Wprowadzono rusyfikację. Likwidowano polskie urzędy a zastępowano je rosyjskimi. Dzieci musiały mówić w języku rosyjskim i uczyć się w rosyjskich szkołach. Otaczano Polaków kulturą i nauką zaborcy. Dążono do tego, aby ostatecznie ich wynarodowić i stworzyć z nich Rosjan. Rusyfikacja była obecna we wszystkich sferach życia.
Odpowiedzią na rygor zaborcy była praca organiczna. Prowadzono tajne nauki języka polskiego i historii Polski. Rozwijano w dzieciach świadomość narodową. Stanisław Werner tę świadomość na pewno posiadał, o czym świadczą jego poczynania. Wspomnieć mogę sytuację z pozoru mało znaczącą ale wiele mówiącą nim samym, kiedy na ćwiczeniach "uczniowskiej piątki bojowej" słysząc po raz pierwszy polską komendę, łzy zakręciły mu się w oczach.
Pod koniec XIX w. socjalizm stał się bardzo popularną ideą. W 1893r. powstała pierwsza radomska komórka Polskiej Partii Socjalistycznej, którą niedługo potem przeobrażono w komitet walki o poprawę bytu radomskiej klasy robotniczej. PPS nasiliła działanie w 1902 r., a to przez wojnę Rosji z Japonią. Władze carskie ogłosiły mobilizację ludności polskiej, a PPS zorganizowała akcje antymobilizacyjne. (trochę prywaty: mój pradziadek walczył wtedy w Japonii, skąd po wojnie wrócił na własną rękę do Radomia, pewnie w dużej mierze piechotą). Życie w Radomiu w tamtych latach krążyło wokół zamachów na urzędników carskich, manifestacji robotniczych i odwetów.
Dla młodego Wernera sprawa polskości była ważna, poświęcił się dla niej biorąc udział w akcjach. Prawdopodobnie w lutym 1906 r. wstąpił do PPS, działał w "uczniowskiej piątce bojowej", którą kierował Wacław Zbrowski ps. "Braciszek". 16 grudnia 1906 r. razem z byłym oficerem carskiej armii, Stanisławem Hemplem, wziął udział w udanym zamachu na znanego z brutalnego traktowania więźniów płk. von Płotto - szefa Radomskiej Żandarmerii Guberialnej. Plan był taki, że Werner sam umieści ładunek wybuchowy i zdetonuje go, jednak doświadczony Hempel widząc jego zdenerwowanie poszedł razem z nim. Ostatecznie to Hempel wykonał główne zadanie.
Przebieg akcji: Werner miał pozostać na rogu ulic Moniuszki (wtedy Kościelna) i Sienkiewicza (wtedy Michałowskiej), a Hempel zają pozycję na rogu ulic Sienkiewicza i Piłsudskiego (wtedy Szerokiej). Około godziny czternastej trzydzieści na skrzyżowaniu ulic Moniuszki i Żeromskiego (wtedy Lubelskiej) ukazały się sanie wiozące do domu płk. von Płotto, w tym samym czasie Werner dał znać Hemplowi o zbliżającym się celu by ten przygotował się i ukrył w bramie kamienicy numer 4. W momencie gdy pułkownik opuszczał sanie przed swoim domem z bramy wyskoczył zamachowiec rzucając w jego kierunku ładunek, który eksplodował tuż obok von Płotto urywając mu nogę oraz powodując liczne rany szarpane na całym ciele. Pułkownik został zabity. Hempel ranny w wyniku wybuchu, zbiegł pomimo ostrzału i pociągiem towarowym opuścił Radom, zaś Werner
oszołomiony wybuchem przeskoczył płot Nowego Ogrodu i uciekał w kierunku
domu. Szybko został wytropiony przez carską żandarmerię. Następnego dnia na przesłuchaniu przyznał się do wzięcia udziału w zamachu, nie zdradził jednak ani swojego wspólnika ani tajemnic organizacji. Po trzydniowym procesie skazano go na karę śmierci. Oto list Stanisława Wernera do matki napisany w nocy przed egzekucją:
"Droga Mamusiu! Kiedy list ten otrzymasz nie będę już żył - wczoraj sąd
polowy skazał mnie na karę śmierci przez rozstrzelanie. Zrobiłem to dla
drogiej Mamusi i wyspowiadałem się przed X.Kobylewskim. Zdaje się że
będzie on u Mamusi. Proszę pożegnać Ojca, rodzeństwo, krewnych, Dziunię,
znajomych i wszystkich. Przez trzy dni oczekiwałem śmierci i byłem
spokojny - teraz mi tylko Ciebie, Mamo żal. Zegarek niech Mama da
Kaziowi, książki te co mówiłem Rylowi i jeszcze: Wstęp do fizyologii
porówn. i psychologii. Resztę proszę zachować Kaziowi na pamiątkę...
Niech Mamusia powie, że umierałem, nie bojąc się śmierci. Życia mi nie
żal - tylko Ciebie. Nie wiem dlaczego nie zgodzili się, żebym Cię przed
śmiercią zobaczył - trudno. Żegnaj Mamusiu już się więcej nie zobaczymy.
Powiedz Ojcu, że umieram z prośbą aby mi przebaczył - Śmierć maże winy.
Babkę uściskaj. Tylko mi Ciebie żal."
Wyrok został wykonany o godzinie 7 rano w Lesie Kapturskim. Plutonem egzekucyjnym dowodził kpt. Samsonow.
Pośmiertnie Stanisław Werner został odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami.
Twój blog bardzo nam się spodobał. Poleciliśmy link do niego w naszym blogu i w najnowszym wpisie, w którym opowiadamy o Radomiu:
OdpowiedzUsuńhttp://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/2011/11/centrum-radomia-jesienia-radom-city.html
Pozdrawiamy! :)